#1 2009-09-20 08:04:01

Clary

Administrator

Zarejestrowany: 2009-09-19
Posty: 157
Punktów :   

Złote myśli - cytaty.

Prawda jest taka, że kiedy kocha się tego, kto chce cię zabić, brakuje wyboru. Co mogłam zrobić? Jak mogłam uciec, jak mogłam walczyć, skoro zdałabym wtedy ukochanej osobie ból? Skoro nie chciała ode mnie nic innego prócz mojego życia, jak mogłam jej go nie ofiarować?
Przecież tak bardzo kochałam...
- s. 3, Księga: I.

Na kogo ja wyglądam? Na czarnoksiężnika z krainy Oz? Potrzebny Ci umysł? Potrzebne Ci serce? Śmiało, bierz moje. Bierz wszystko, co mam. - s. 315, Księga: II.

- Zostajesz ze mną! - krzyknąłem do niej. - Słyszysz? Nigdzie się nie wynosisz! Zostajesz tutaj, Bella! Dasz radę! Twoje serce musi bić! - s. 336, Księga: II.

Edward pocałował Renesmee w czoło i oba policzki, po czym posadził ją na barku mojego przyjaciela. Wdrapała się mu zwinnie na plecy, czepiając się paluszkami jego sierści i umościła się w zagłębieniu pomiędzy jego potężnymi łopatkami.
Jacob spojrzał na mnie ślepiami pełnymi bólu. Jego pierś wibrowała wciąż miarowym charkotem.
- Nie mogliśmy jej powierzyć nikomu innemu prócz ciebie - powiedziałam mu. - Nie zniosłabym tego rozstania, gdybym nie wiedziała, że będzie z kimś, kto tak bardzo ją kocha. Wiem, że będziesz w stanie ją chronić.
Zaskamlał znowu i pochylił łeb, żeby trącić mnie nosem.
- Wiem - wykrztusiłam. - Ja też cię kocham, Jake. Jesteś najlepszy.
Łza wielkości baseballowej piłki wypłynęła mu z oka i zniknęła w rdzawym futrze.
Edward oparł się czołem o ten sam jego bark, na którym wcześniej posadził Renesmee.
- Żegnaj, Jacobie. Mój bracie... mój synu.
- s. 688, Księga: III.

Wszystkie cytaty pochodzą z czwartej części sagi.

Offline

 

#2 2009-09-25 22:48:21

Bells/Angi

Rozkręca się

Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2009-09-25
Posty: 98
Punktów :   
Ulubiony/a autor/ka:: Robert Pattinson<333
Ulubiona książka:: Saga Zmierzch<333
Ulubiona postać:: Edzio<333

Re: Złote myśli - cytaty.

ZMIERZCH

    ''A to dopiero-mruknął Edward
    -Lew zakochał się w jagnięciu.
    -Biedne głupie jagnię...-westchnęłam
    -Chory na umyśle lew masochista.''

    "I znowu zmierzch - zamruczał pod nosem.
    - Kolejny dzień dobiega końca.
    Choćby nie wiem jaki był piękny, jego miejsce zajmie noc"


Księżyc w Nowiu


    "- Boże! - wykrzyknęłam.
    - Co?
    - Och... Nic. Wszystko.
    - Co dokładnie? - spytał spięty.
    - Ty mnie kochasz!
    Nie mogłam się temu odkryciu nadziwić. Nagle wszystko stało się jasne.
    W oczach Edwarda malowało się jeszcze zatroskanie, ale jego usta wygięły się w tak uwielbianym przeze mnie łobuzerskim uśmiechu.
    - Oczywiście, że Cię kocham. Kocham jak wariat!"

    "-Przecież ja mam dopiero osiemnaście lat!
    -A ja prawie sto dziesięć. Pora się ustatkować."


Zaćmienie


    "-Nic ci nie jest?
    -Wszystko mi jest, chamie jeden! Złamałeś mi jakąś kość w dłoni!
    -Bella, to ty sama ja sobie złamałaś. A teraz przestań tańczyć i pozwól mi ja zbadać.
    -Łapy przy sobie! Wracam do domu!
    -Odwiozę cię - powiedział spokojnie.
    Nawet nie pocierał sobie podbródka, jak na filmach. Byłam żałosna.
    -Dzięki - warknęłam. - Wole pójść pieszo.(...)
    -Nie bądź taka. Odwiozę cię - powtórzył.
    Był na tyle bezczelny, żeby po tym wszystkim próbować mnie złapać.
    -Super! - wydarłam się. - Odwieź mnie! Proszę bardzo! Mam nadzieje, ze Edward skręci ci od razu kark, ty podły, obleśny kundlu!"
    (...)
    "-Nienawidzę cie, Black.
    -To dobrze. Zawsze to jakieś gorące uczucie.
    -Ja ci dam gorące uczucie! Zamorduje cie w afekcie, ot co!"

    "-Bello - zamruczał mi do ucha Edward swoim aksamitnym barytonem.
    - Czy mogłabyś być tak miła i przestać próbować się rozebrać?"

    "-Czyli juz nic nie wskóram. Nie prześpisz się ze mną, dopóki się nie pobierzemy.
    -Z technicznego punktu widzenia nigdy się z tobą nie prześpię.
    Wywróciłam oczami.
    -Świetny dowcip.


Przed Świtem


    Prawda jest taka, że kiedy kocha się tego, kto chce cię zabić, brakuje wyboru. Co mogłam zrobić? Jak mogłam uciec, jak mogłam walczyć, skoro zdałabym wtedy ukochanej osobie ból? Skoro nie chciała ode mnie nic innego prócz mojego życia, jak mogłam jej go nie ofiarować?
    Przecież tak bardzo kochałam...


    Na kogo ja wyglądam? Na czarnoksiężnika z krainy Oz? Potrzebny Ci umysł? Potrzebne Ci serce? Śmiało, bierz moje. Bierz wszystko, co mam.



    - Zostajesz ze mną! - krzyknąłem do niej. - Słyszysz? Nigdzie się nie wynosisz! Zostajesz tutaj, Bella! Dasz radę! Twoje serce musi bić!


Nie szukam księcia z bajki na rumaku tylko Vampira w srebrnym VOLVO C 30;)
W niebie mnie nie chcą a w piekle boją się że nim zawładnę;)

Offline

 

#3 2009-09-27 14:15:20

Rose

Amator

Zarejestrowany: 2009-09-27
Posty: 7
Punktów :   
Ulubiony/a autor/ka:: Stephenie Meyer
Ulubiona książka:: Saga zmirzch :heart:
Ulubiona postać:: Edzio Cullen :heart:

Re: Złote myśli - cytaty.

Przed Świtem :

"Otarłam się o śmierć już tyle razy, że dawno już wyrobiłam normę przeciętnego śmiertelnika-do czegoś takiego jednak trudno się przyzwyczaić.
Nie mogłam przywyknąć do tego uczucia, ale z drugiej strony, być może zaczynałam się oswajać się z myślą, że podobne sytuacje są u  mnie nie uniknione.
Chyba rzeczywiście przyciągałam je  jak magnes.   
Wymykałam się ze śmierci,ale ta, uparcie, zawsze po wracała.
I znowu wruciła,Tyle że, tym razem wybrała sobie zaskakująco odmiennego przeciwnika"
s.9Księga:1


"-Jacob! - wykrztusiłam,gdy wrócił mi oddech. - Jacob!
-Cześć, Bells.
  Zaczęłam przedzierać się niezdarnie przez ciemność.Edward podtrzymywał mnie za łokieć,dopóki nie  przyjął minie ktoś równie dobrze widzący w nocy co on.
  Jacob przyciągnął mnie do siebie i przez cieńką warstwę satyny poczułam,jak bardzo gorąca jest jego skóra.
Bynajmnie nie próbował ze mną zatańczyć - przytulał mnie tylko,a ja przylgnełam czołem do jego piersi"
s.62 księga:1


"Czemu poprostu sobie stamtąd nie poszedłem?
No ,tak. Bo jestem kretynem"
s.178 księga 2


"Kiedy jest naprawdę źle?
Kiedy ma się wyrzuty sumienia,
ze bylo sie chamskim wobec wampirow"
s.258 księga:2


"To już nie był tylko sen.
Rząd czarnych postaci przedzierał się do nas poprzez lodowatą mgłę,która wzbijały w powietrze ich kroki.
Wszyscy zginiemy,pomyślałam spanikowana.
Swojego największego skarbu byłam gotowa bronić do kona, ale samo myślenie o nim mnie rozpraszało, a na to nie mogłam pozwolić.
Zbliżał się niczym duchy.Czarne peleryny wznosiły się odrobinę z każdym ich ruchem.
Dłóonie mieli koloru kości słoniowej, z drapieznie zacisnietymi palcami.Było ich wiecej niez nas.
Nie mieliśmy szans."
s.347 księga:3


[img]http://i37.tinypic.com/33zembc.png[/img]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pldog niemiecki sprzedam Sarbinowo hotel rejestrator temperatury