Od niechcenia pogryzała kruchy paluszek, trzymając go między zębami jak ołówek, a potem odwróciła się od stołu.
- Mogę sobie odgryźć kawałeczek? - Walka
- Wiem, że pożałuję, że o to zapytałem - powiedział Matt, odwracając zaczerwienione oczy od szosy I-95, w którą się wpatrywał, i zerkając na Stefano, siedzącego na siedzeniu pasażera. - Ale czy możesz mi wyjaśnić, po co nam te ekstraniezwykłe, nigdzie na miejscu nie do zdobycia, na wpół tropikalne zielsko dla Eleny?
Stefano spojrzał na tylne siedzenie, na efekt ich poszukiwań prowadzonych wśród chaszczy i zarośli. Roślinki, z zielonymi gałązkami i drobno ząbkowanymi listkami, rzeczywiście przypominały zwykłe zielsko. Zeschnięte resztki kwiatów na końcach pędów były prawie niewidoczne i nikt nie mógł nawet udawać, że to roślina ozdobna. A co, gdybym ci powiedział, że można z tego zrobić stuprocentowo naturalny tonik do przemywania oczu? - podsunął po chwili zastanowienia. - Albo ziołową herbatkę?
- Dlaczego? Miałeś zamiar powiedzieć właśnie coś takiego?
- Nie do końca.
- Dobrze. Bo jakbyś spróbował, to chybabym ci przywalił. - str. 103
Offline
Będziemy razem tacy szczęśliwi. Kiedy oni będą martwi, puszczę cię. Nie chciałam cię skrzywdzić tak naprawdę. Po prostu się rozgniewałam. - wyciągnęła smukłą rękę i pogłaskała go po policzku.
- Przepraszam.
-Katherine...
-Tak, Damonie?
-Idź do diabła.
Offline
mnie tam sie podoba sporo tekstów z serialu ale nie pamiętam tak by cytować a z ks to moment jak Damon próbował zapamiętać imię Mata: MATT -> Małe Aroganckie Trudne [do zniszczenia] Tałatajstwo : )
Offline